Miejsce”, „W ogrodzie, boso”, „Ona”, „Jak oksydowany oddech…” – te i inne teksty poetki Marzanny Bogumiły Kielar recytowała młodzież z Liceum Ogólnokształcącego i Zespołu Szkół Zawodowych w Gołdapi na Powiatowym Konkursie Recytatorskim „Zasłuchani we własną wrażliwość”. Autorka wierszy jest gołdapianką mieszkającą w Warszawie i w Brukseli. Wykłada na Wydziale Pedagogicznym Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. W 2000 roku otrzymała Paszport „Polityki” i była nominowana do literackiej nagrody Nike. Wcześniej, bo w 1993 roku, dostała prestiżową Nagrodę Fundacji im. Kościelskich. Piszą o niej literaci i literaturoznawcy: Andrzej Stasiuk, Wojciech Kuczok, Andrzej Franaszek, Marian Stala i Piotr Śliwiński. Ten ostatni nazwał poetkę pierwszą damą liryki polskiej. Autorka pisze o surowej, pięknej i zimnej Północy, w jej poezji spotykają się Eros i Tanatos oraz żywioły z codziennością osadzona w świecie domowym.
Konkurs i spotkanie zorganizowała bibliotekarka, Mariola Kisielewska, która jest szkolnym koordynatorem Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa. W ten sposób we współpracy z nauczycielami LO i ZSZ oraz z Powiatową Biblioteką Pedagogiczną realizuje przedsięwzięcia promujące czytanie literatury.
Do konkursu zgłosiło się 11 osób. 1 grudnia rano w licealnej bibliotece szkolnej uczniowie recytowali wybrane teksty. Jury w składzie: Jadwiga Święcka (Powiatowa Biblioteka Pedagogiczna), Agnieszka Urynowicz (ZSZ) i Aleksandra Król-Berut (LO) wyłoniło laureatów. I miejsce zajął Sebastian Brzozowski z 3b, II – Anna Tabiś z 1a, a III – Nina Kurpios 2b. Wyróżniony został Marcin Suchocki z kl. 3c. Nagrodami były kupony na zakup książek oraz świąteczne upominki, a także to, że recytacji przysłuchiwała się autorka tekstów, co jest rzadko spotykane.
Po konkursie odbyło się spotkanie autorskie Marzanny Kielar, w którym wzięli udział uczestnicy konkursu oraz dwie klasy: 1b i 2a. Po przedstawieniu poetki przez Mariolę Kisielewską autorka odpowiadała na pytania młodzieży. Wbrew temu, że w tych czasach mało kogo interesuje poezja, rozmowa przebiegała żywiołowo i nie skończyła się po dzwonku na przerwę. Uczniów interesowały czasy szkolne poetki w naszym liceum, życie w Brukseli i jak zostaje się poetką. Na pytanie, czy to, że pochodzi z małego miasteczka, miało negatywny wpływ na późniejsze życie i osiąganie celów, czy było to obciążeniem, odpowiedziała, że wręcz przeciwnie. Nie czuła się nigdy napiętnowana i gorsza, a do studiów była przygotowana bardzo dobrze. Ulubioną literaturą Marzanny Kielar jest poezja. Z polskich poetów najbardziej lubi klasyków: Miłosza, Herberta i Szymborską. Nie czyta natomiast wcale prozy, choć czytała ją w czasach młodości. Nie lubi linearnej narracji. Uważa też, że literatura ma znacznie większy wpływ na człowieka w latach szkolnych niż na osobę już dojrzałą. Na pytanie o podział literatury na kobiecą i „niekobiecą” odpowiedziała, że nie uznaje tego podziału, a linia rozróżnienia powinna przebiegać raczej między tym, czy literatura jest dobra czy zła. Po pytaniu o mnogość motywów wody w różnej postaci w poezji autorki, stwierdziła ona, że ma to swoje źródło w mazurskich pejzażach i przyrodzie. Gdy jeden z uczniów spytał o pracę naukową pani profesor, poetka odpowiedziała, że zajmuje się rozwojem osób dorosłych, co po pytaniu o aktualną sytuację polityczną w Polsce odniosła także do niej. Na zakończenie powiedziała, że jej mottem życiowym jest to, aby się nie bać. Jeśli strach się pojawia, to nie można dać mu się sparaliżować i trzeba go pokonać.
Aleksandra Król-Berut
Fot. Aleksandra Król-Berut